Patrick Roest znów został pokonany. Namaszczony na kolejnego z holenderskich herosów – po Bobie de Jongu i Svenie Kramerze – wciąż nie potrafi im dorównać. Do kraju wróci z dwoma srebrnymi medalami. Przegrany. Pozbawiony blasku przez Nilsa van der Poela – człowieka, który uważa, że łyżwiarstwo szybkie jest do d*py. I woli imprezować niż monotonnie trenować.